przede wszystkim dowcip już nie ten - tym razem był na poziomie przeciętnej amerykańskiej głupkowatej parodii. w trakcie całego seansu zaledwie trzy razy na mej twarzy pojawiło się coś na kształt uśmiechu. zdecydowanie formuła się już zużyła, niby rzecz sympatyczna jak wcześniej, ale już pozbawiona świeżości i mało ciekawa. miłosnicy serii (a takowi zapewne istnieją) raczej też będą zawiedzeni.